dzikie turnie i skały wyrwane niebu
i ty zrodzona z miłości wszechświata
splotłaś ręce nasze w orgazmie oddania
biegliśmy upojeni miłością
przez korytarze światła
po kamiennych drogach wśród drzew
sosen na srebrzystych skałach
naga wyrwana z ognia ziemi
pieszczona przez jodły zielone
stąpałaś nad kryształowym strumieniem
obmywałem twoje stopy bose
chłodną przeźroczystą wodą
śmiejąc bawiłaś się
kolorowymi kamyczkami
piersi twoje nabrzmiałe mlekiem życia
karmiły taneczne kozice
gdzieś z czeluści błękitu
spłynął orzeł biały na twoje ramiona
rozrzucił włosy na wiatr
to ty Ziemio cudowna
urodzona z zachwytu gwiazd
Wenus moich marzeń
z płonącymi oczami zieleni snów
spełniałaś marzenia moje
owiana złotem wiatru pierścieni
zatopionych w dzikich skałach natury
w kolorowych myślach
chciałbym oddać ci cześć
i miłość wyrwaną z głębin mojej istoty
człowieczej radości istnienia